- Gorąco – mruknął Edo, wpatrując się w nieskalaną taflę
wody. Po kilkudniowych deszczach znów zbierało się na upały – Przynajmniej
niedługo wakacje.
- Szkoda, że wiśnie już nie kwitną.
- Trochę.
- Masz ochotę na … loda ? – uśmiechnął się zadziornie
blondyn. Kenichi uderzył się otwartą dłonią w czoło – I kto tu jest zboczony ?
Mówiłem o takim na patyku. – zaśmiał się, widząc zażenowaną minę zielonookiego.
- Jeśli chce ci się wstać – odparł. Niebieskooki ruszył się
z ławki i pieszczotliwie poczochrał włosy Hidy.
- Zaraz wracam – powiedział, i oglądając się za ramię,
skręcił w uliczkę prowadzącą do sklepiku. Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem,
przygładzając rozczochrane włosy. W parku było naprawdę pięknie. Znajdowali się
w części japońskiej. Okazałe klony pochylały swoje gałęzie, a słonce zabarwiało
ich liście na intensywny, zielony kolor. Chmur praktycznie już nie było na
niebie, błękitne i prawie bez żadnej skazy dawało pole do popisu dla rażącego
słońca. Tulipanowce kwitły , rozchylając dziwaczne, żółtawe kwiaty. Małe
jeziorko i tradycyjny, japoński mostek znajdujący się naprzeciwko chłopaka dodawał
temu wszystkiemu uroku. Doskonale przycięte, okrąglutkie krzaki, których Kenichi
nie znał z nazwy, prawie wpadały do wody, powstrzymywały je tylko kupki
kamieni. Ładnie wypełniały pustą przestrzeń między Sakurą a cedrami. Owady
cicho brzęczały, nadając całemu widokowi uspokajającą właściwość. Hida zamruczał z zadowolenia. Chwilę spędzone
z blondynem sprawiały mu dużą przyjemność, nawet te jego zboczone zagrania. Podwinął
nogi i usiadł po turecku, zsuwając się lekko z ławki. Ogarniał go jakiś dziwny
spokój. Przestał myśleć o tym, że woli dziewczyny, po prostu … bawił się. Żył
chwilą, w końcu się przełamał. Sytuacje „ekstremalne” z Ozakim dały mu do
myślenia, czy rzeczywiście cycki są dla niego niezbędną częścią jego drugiej
polówki. Zatapiając się w myślach, zamknął powieki, rozkoszując się ciepłymi
promieniami na twarzy i przedramionach. Nagle poczuł coś zimnego na nagrzanym
policzku. Otworzył oczy i lekko się odsunął, patrząc na szczerzącego się
blondyna. Lód zostawił niemiłe, mokre uczucie.
- Hahaha, przestraszyłeś się – stwierdził z satysfakcją,
siadając obok niego i podając mu loda .( dop. autorki – tak dziwnie jest mi
używać tego wyrazu, mój umysł jest już spaczony *3*). Kenichi zaśmiał się i
trącił ramię chłopaka, z przyjemnością liżąc zimny, podłużny stożek lodu. Pod
wpływem gorącego języka chłopaka, roztopił się nieco, uwalniając jabłkowy
posmak. Hida spojrzał na Shigeru, który z perwersyjnym uśmiechem obserwował,
jak go liże. Lekko czerwony, odwrócił wzrok. Siedzieli w ciszy przerywanej
tylko przez rozmowy przechodzących ludzi. Było im dobrze, nie potrzebowali się
odzywać, by miło spędzać ze sobą czas.
- Może przejdziemy do angielskiej części ? – zaproponował
Hida, trzymając w ustach już tylko drewniany patyczek.
- Jak chcesz – odparł blondyn, uśmiechając się. Leniwie
wstali i ruszyli w lewo. Włosy blondyna powiewały na lekkim wiaterku, a czarne końcówki
były dobrze widoczne w mocnym słońcu. Hida westchnął. Coraz mniej dziwiło go to,
że tyle lasek na niego leciało. Przysunął się do niebieskookiego i lekko się
rumieniąc, złapał go za dłoń, patrząc się gdzieś w bok. Ozaki uśmiechnął się
szerzej. Szli alejką, nie zważając na szepty ludzi.
- Będę musiał niedługo spadać, mam trening – powiedział
Shigeru – jeśli chcesz, będziesz mógł iść ze mną.
- W sumie i tak nie mam co robić. Edo zastrzegł sobie
dzisiaj prawo do naszego pokoju. Zakładam, że będzie chciał zaliczyć Mizuki z
2b – niebieskooki uśmiechnął się i lekko pociągnął chłopaka w stronę alejki
prowadzącej w prawo.
- To chodźmy.
W salce panował przyjemny chłód. Znajdowali się w niej tylko
Hida, Ozaki i jego trener. Chłopak trenował sam, bo już dawno przegonił resztę
grupy. Wyjątkowo ciężko było mu się dzisiaj skupić, czując wzrok Kenichiego na
plecach. Wiedział, że czarnowłosy obserwuje każdy jego ruch. Jak zwykle dawał z
siebie wszystko. Zaklął, wyładowując agresję na rękawicach swojego trenera. Zamachnął
się i z całej siły uderzył, a mężczyzna zatoczył się do tyłu. Był wykończony, w
przeciwieństwie do blondyna.
- Już koniec na dzisiaj, idź się przebrać – wysapał.
Niebieskooki otarł pot z czoła, posyłając zielonookiemu zachęcający wzrok. Ten
zszedł z trybun i podszedł do blondyna, teatralnie klaszcząc.
- Mały morderca – powiedział, uśmiechając się zadziornie.
- Nie tam, pomóż mi lepiej zdjąć rękawice – Blondyn
wyciągnął ręce w kierunku chłopaka. Ten rozwiązał rękawice i z niemałym trudem
je zdjął. Shigeru zaśmiał się.
- Ozaki, pamiętaj o walce za dwa tygodnie. Do zobaczenia –
trener wyszedł , zostawiając ich samych. Rozgrzany niebieskooki oblizał wargi
patrząc jak Hida rozwiązuje bandaże. Końcówki włosów chłopaka łaskotały jego skórę,
wzbudzając ciepłe uczucie w okolicach podbrzusza. Adrenalina robiła swoje,
zamglony umysł widział tylko pełne, wilgotne usta czarnowłosego. Przed oczami
miał jego język, jeżdżący po lodzie w parku. Gdy chłopak uporał się już z
bandażami, blondyn, mrucząc, trochę brutalnie przygwoździł zielonookiego do
szafek. Opierając się na przedramieniu o zimy metal, popatrzył mu w oczy,
próbując odgadnąć jego myśli. Nie chciał go skrzywdzić, ale już nie wytrzymywał.
Hida zarumienił się i odwrócił wzrok, uciekając przed natarczywym spojrzeniem
niebieskich oczu. Kenichi przez cały
trening wpatrywał się w prawie nagie ciało blondyna, myśląc o tym, jak to jest
uprawiać seks z chłopakiem. Miał ochotę dotknąć jego mięśni, pokrytych
strużkami potu. Stojąc jednak naprzeciwko podnieconego blondyna, napadły go
wątpliwości. Wątłe światło jarzeniówek powodowało półmrok, ta sytuacja była
wręcz idealna dla niebieskookiego. Dysząc z podniecenia, musnął delikatnie usta
zielonookiego. Nie widząc sprzeciwu, zamruczał i pocałował go mocniej,
zacieklej. Hida oddał pocałunek. Parę sekund później ich języki się złączyły.
Shigeru wsunął lewą dłoń pod koszulkę czarnowłosego, gładząc kciukiem miękką
skórę. Hida drgnął, czując ciepłe palce
chłopaka. Ślina Shigeru działa na niego ogłuszająco, zaczął zapominać o
wszystkich swoich obawach. Liczył się tylko Ozaki i ta przyjemność, którą dawał
mu jego język i dłonie. Blondyn przerwał pocałunek i cienką nić śliny, która na
chwile połączyła ich usta. Z uwielbieniem zanurzył twarz w czarne włosy,
wdychając zapach Kenichiego. Ten nieśmiało położył ręce na jego nagich plecach,
zamykając oczy i koncentrując się na ciepłym oddechy Shigeru na jego szyi. Niebieskooki
pocałował z lubością jego szyję, następnie załamanie szczeki tuz po uchem,
lekko je gryząc. Z płuc Hidy wydobył się zduszony jęk, który jeszcze bardziej
napalił Ozakiego. Zjechał z powrotem na jego szyję, jednocześnie coraz wyżej
podsuwając mu koszulkę. Zataczał kuliste ruchy, dokładnie badając jego zgrabny
brzuch. Polizał obojczyki i lekko zassał skórę nad nimi. Kierowały nim czyste
instynkty. Palce dyszącego ciężko czarnowłosego zaciskały się na jego plecach.
Shigeru oderwał rękę od szafki, pewnie łapiąc obiema rękami biodra
zielonookiego, wymuszając na nim wygięcie się w lekki łuk. Przysunął je do
swoich, z zadowoleniem mrucząc. Czuł jego rozgrzaną skórę na swoim brzuchu.
Ręce podjechały wyżej, ponownie podnosząc koszulkę. Kenichi uniósł ręce, aby
chłopak mógł ją swobodnie ściągnąć. Hida nie był przeraźliwie chudy, raczej
dobrze zbudowany. Mięśnie lekko wybijały się ze skóry, doprowadzając Ozakiego
do szaleństwa. Spragniony smaku jego ciała, schylił się i polizał jego
sterczące sutki. Hida jęknął, a ten uśmiechnął się tryumfalnie. Skupił się na
dawaniu przyjemności, nie dbał o siebie. Kenichi zrobił jednak coś, czego się
nie spodziewał – lekko ścisnął jego napuchnięte przyrodzenie. Dreszcze przebiegły
po plecach blondyna. Ten gest bardzo nadwyrężył jego cierpliwość ale
przynajmniej wiedział, że chłopak chciał tego tak samo mocno jak on. Szybko odpiął
pasek z ćwiekami, i rozprawiając się z guzikiem i zamkiem Hidy, zsunął mu
spodnie do kolan. Czule potarł wybrzuszenie w bokserkach, spoglądając na jego
twarz. Czerwony chłopak oddychał ciężko przez usta, zamykając oczy. Czując
wzrok blondyna, otworzył je, przez sekundę patrząc mu w oczy. Shirogi z
uśmiechem zobaczył euforie w jego zielonych oczach i znów zaczął całować jego
szyję. Zsunął mu bokserki i przejechał całą dłonią po trzonie. Jęki wzmagały
się w miarę szybkości pocierania męskości chłopaka. Hida był strasznie
zawstydzony, nie chciał patrzeć na niebieskookiego. Temu nie za bardzo się to
podobało, więc złapał go za brodę i pocałował. Zielonooki oddał pocałunek,
przerywając go donośnym jękiem. Strużka śliny blondyna pociekła mu po szyi. Zaraz
po tym Shirogi kucnął i pocałował czubek penisa, lekko obejmując go wargami.
Wprawnie polizał męskość chłopaka, od jąder aż po żołądź. Trzymając go w
ustach, drażnił napletek językiem. Kenichi jęknął głośno, wplątując palce w
jasne włosy. Usta Ozakiego zalała biała ciecz. Oblizał się ze smakiem,
połykając spermę czarnowłosego. Wstał i spojrzał czule na pochylonego,
dyszącego chłopaka. Włosy zasłaniały mu twarz, a przyrodzenie nadal sterczało. Niebieskooki
ścisnął jego tyłek, mrucząc :
- Złap mojej szyi . – Hida wykonał rozkaz, przytulając się
do Shigeru. Ich ciała przyciągały się, błagając o więcej. Ten złapał go za
pośladki i podniósł. Czarnowłosy oplótł go nogami, zrzucając spodnie razem z
trampkami. Blondyn, całując , przeniósł go na szeroką, szatniarską ławkę,
stojącą prostopadle do ściany. Nie puszczając drżącego chłopaka, jedną ręką
zdjął spodenki. Oparł się o ceglaną ścianę, nieprzyjemnie ocierając sobie
plecy. Zielonooki siedział na nim okrakiem, tuż za okazałym, stojącym
przyrodzeniem blondyna. Ich penisy dotykały się, potęgując ekscytację. Hida
wpatrywał się w nie, przy każdym nawet najmniejszym ruchu blondyna, jęcząc.
Krople potu spływały po jego torsie zaznaczonym śladami po pocałunkach niebieskookiego.
Ozaki władczym gestem objął jego plecy, przyciągając ku sobie. Gładząc po
kręgosłupie, przygryzł mu ucho. Liżąc je, sięgnął dłonią do ust chłopaka, który
obślinił mu palce. Tyłek Hidy wypinał się zachęcająco. Delikatnie, ale pewnie
wsadził się w ciepłe wnętrze Kenichiego, który przeciągle zajęczał, wtulając
się w jego włosy. Palce blondyna poruszały się coraz szybciej w końcu jednak
uznał, że wystarczy. Zniecierpliwiony usiadł nieco wyżej, zmuszając Hide do
wyprostowania się. Spojrzał mu znacząco w oczy. Chłopak delikatnie nadział się
na jego męskość, wzdychając i odchylając głowę do tyłu. Czarne włosy w
nieładzie osunęły się na plecy. Oddychał ciężko, wyginając się w łuk. Czując
pierwsze fale przyjemności , niebieskooki z zachwytem przejechał rękoma wzdłuż
jego boków. W kącikach oczu Kenichiego wezbrały się łzy, a parę z nich poleciało
mu po czerwonym policzku. Shigeru starł je wierzchem dłoni, mrucząc z
zadowolenia. Powoli, penis chłopaka cały zanurzył się we wnętrzu trzęsącego się
chłopca. Zajęczał, siadając na blondynie. Członek pulsował w jego wnętrzu,
wywołując ból pomieszany z dziką przyjemnością. Zaczął na zmianę podnosić się i
opadać, , opierając się rękoma o regularnie unoszącą się klatkę piersiową
mruczącego Ozakiego. Jęczał, ni to z bólu, ni to z rozkoszy, a po policzkach
ciekły mu łzy. Z czasem jednak zaczął unosić się coraz wyżej, a łzy zamieniły
się w krzyki rozkoszy. Niebieskooki patrzył, jak Hida wije się na jego
męskości, zaciskając mięsnie. Opierał ręce na unoszących się biodrach
czarnowłosego i patrzył na jego zaczerwionego, sterczącego penisa. Fale przyjemności
przedzierały się przez jego ciało. Czuł , że niedługo dojdzie. Gładził uda
chłopaka i sięgnął do jego członka, łapiąc go i szybko przesuwając dłoń w górę
i w dół. W końcu wystrzelił w gorące wnętrze Hidy, a zielonooki także ubrudził
swój brzuch białym płynem. Zmęczony opadł na jego klatce piersiową, zszokowany
faktem dokonanym i przytulił się do niego. Ozaki z czułością pocałował go w
policzek.
- Co się kurwa przed chwilą stało ? – wydusił Kenichi.
- Właśnie skończyliśmy uprawiać seks – zaśmiał się blondyn,
odgarniając włosy chłopaka za ucho.
***
Nie wierzę, że to napisałam. Siedze cała czerwona przed kompem i nie mam zielonego pojęcia, czy jakoś sobie z tym poradziłam. Baaardzo porszę o opinie. BOŻE, to jest takie zboczone *^*