piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 9




   - GIŃ SZMATOO ! – wydarł się Oharu, tryumfalnie wciskając kółeczko na padzie. – Siostry losu nie mają nade mną kontroli – zrobił głupia minę, udając głoś głównego bohatera gry. Kenichi zaśmiał się, trącając ramię przyjaciela. Ostatnio częściej się uśmiechał.
- Piątek piątek piątek – zamruczał czarnowłosy, pomagając przyjacielowi pokonać bossa. Chamsko wepchnął się między potwora a postać kumpla, śmiejąc się pod nosem.
- Idź sobie, nie potrzebuje cię, tylko mi się wpierdalasz z tą kosą – mruknął Edo. Zielonooki ponownie się zaśmiał. Odłożył pada i złapał za gryf gitary, wyciągając się jak kot. Usadowił się wygodnie na łóżko, trzymając instrument na kolanach i jak zwykle sięgnął za plecy, na ślepo szukając kostek.  Ułożył palce na sztabkach i zaczął grać jakąś mało znaną melodię.
- Staary, musisz teraz ? – jęknął niebiesko włosy.
- Zawsze pozostaje ci wybranie się do tej laski z 2 b – uśmiechnął się zadziornie, ukazując białe zęby. Oharu prychnął.
- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie szlajam się z Shigeru o 2 w nocy, na dodatek w deszczu – odparł, również się szczerząc. Kenichi, lekko zmieszany, jęknął.
- Myślałem, że śpisz.
- To źle myślałeś. Coraz częściej mam wrażenie, ze na siebie lecicie. Wierzę jednak w twój heteroseksualizm, Hida – klepnął go po ramieniu, a widząc zirytowaną minę kumpla, odsunął się na bezpieczną odległość – To ja pójdę wziąć prysznic.
Eto nie miał pojęcia jak mało się mylił.


   - Wiesz, myślę nad założeniem zespołu – powiedział Kenichi, spoglądając na męczącego się z napisem „ I LOVE TAGERU” chłopaka. Wnerwiony, z całej siły tarł blat, jednak napis nadal pozostał nienaruszony.
- Niezły pomysł, nie wiedziałem, że na czymś grasz – mruknął, chlapiąc się wodą. Powieka Hidy drgnęła, gdy zobaczył prześwitujące sutki.
- Gitara elektryczna. Ty trenujesz boks, nee ?
- A myślisz że skąd mam takie boskie ciało ? – blondyn uśmiechnął się zadziornie i podniósł zieloną koszulkę do pępka, ukazując wyrzeźbione mięsnie brzucha.
- Pierdolony narcyz – mruknął czarnowłosy, powracając do mycia ławki, na której akurat siedział. Jak zwykle podłoga była cała uwalona w mydlinach, ich umiejętności sprzątania były BARDZO ograniczone. Shigeru zmierzył zielonookiego, podnosząc wzrok. Kruczoczarne włosy chłopaka spływały lekko na jego ramionach, plecy były wygięte w lekki łuk. Hida pochylił się, żeby dosięgnąć nogi ławki, uwalanej w błocie. Czarne rurki osunęły się, ukazując dołki w plecach. Był niesamowicie seksowny. Ozaki oblizał wargi, na myśl o tym, co mógłby mu teraz zrobić. Ogarnęło go pożądanie, już dawno nie robił „tego” z kimś. Od rana nie mógł usiedzieć na miejscu, a widok czarnowłosego  z mokrymi plamami na ubraniach wcale nie polepszał sprawy. Nie myśląc za wiele , wrzucił gąbkę do wiadra i podszedł do chłopaka . Nigdy jakoś specjalnie nie miał oporów do całowania znienacka, nie był nieśmiały, wręcz przeciwnie. Nie obchodziły go konsekwencje swoich czynów, zawsze dostawał to, czego chciał. Złapał Kenichiego za nadgarstek, obracając w swoją stronę. Z uśmiechem uwielbienia przejechał palcem po dołeczkach, dając dłoń trochę niżej. Opuszki palców wsunęły się za bokserki chłopaka. Zanim Hida zorientował się, co się dzieje, niebieskooki polizał jego ucho. Przygryzł je i ssąc lekko, położył rękę na jego biodrze. Kenichi jęknął cicho, oblewając się rumieńcem. Taka pieszczota była dla niego czymś zupełnie nowym .  Nie panował nad sobą. Ozaki uśmiechnął i zamruczał z zadowoleniem, czując dreszcze targające ciałem czarnowłosego. Ten jednak, zamiast ulec, wystękał.
- C-co ty robisz ? – głoś sprzeciwu nagle odezwał się w głowie zielonookiego. Blondyn wiedząc, że to jeszcze nie ten moment, nieco zrezygnowany odparł.
- Nie moja wina, że jesteś tak cholernie seksowny – zjechał językiem na jego szyję i niespodziewanie lekko go ugryzł, robiąc malinkę. Niechętnie odsunął się od Hidy, perwersyjnie się uśmiechając. Jakdyby nigdy nic wrócił na swoje miejsce i nie patrząc na chłopaka, znów zajął zmywaniem napisów. Kenichi patrzył na to wszystko zdziwiony. Nic jednak nie powiedział.


   Naprawdę, Shigeru zadziwiał spokój czarnowłosego. Większość chłopców w takich momentach panikowała, piszcząc że wolą dziewczyny. Pomińmy fakt, że i tak czy siak dobrał się do ich tyłków. Ale, szczerze mówiąc, nawet mu to odpowiadało. Miał dość małych, słodkich dzieciaczków. Czasami miał wrażenie, że zmienia się w jakiegoś pedofila, mimo że często byli oni jego rówieśnikami.
- To będzie ciekawe – zamruczał, pogrążając się w swoich zboczonych fantazjach. Siedział na ławce i czekał na czarnowłosego. Przez niedoszłe deszczowe chmury przedzierały się promienie słońca, łagodnie oświetlając dziedziniec. Napięcie między nimi niedługo osiągnie punkt krytyczny, wiedzieli to obaj. Blondyn usłyszał pewne kroki i odwrócił głowę, witając uśmiechem chłopaka. Miał na sobie t-shirt z krwawiącym miśkiem i obroże z ćwiekami na szyi. Niechlujnie zawiązane trampki wystawały spod obcisłych, czerwonych rurek. Oczywiście nie mogło zabraknąć łańcucha przy biodrze. Niebieskooki wstał , specjalnie oblizując kła. Czarnowłosy wywrócił oczami.
- To gdzie idziemy ?
- Co powiesz na Shinjuku Gyoen National Garde ? Dawno tam nie byłem.
- Spoko.
- Czy możemy uznać to za randkę  ? – spytał z wrednym uśmieszkiem. Mimo ,że Hida nic nie odpowiedział , to było dosyć oczywiste. Ruszyli ramię w ramię, blisko siebie. Krótkie, postrzępione spodenki blondyna przyciągnęły wzrok zielonookiego. Zgrabne łydki z każdym krokiem uwydatniały mięśnie wypracowane podczas długich, bokserskich treningów. Chłopak westchnął, po chwili jednak drgnął, czując rękę Ozakiego w kieszeni na tyłku . Zirytowany mruknął.
- Shigeru…
- No już, już. Nie dasz mi się nacieszyć – mruknął niezadowolony. Czarnowłosy miał zmierzyć go wzrokiem mordercy, jednak widząc zgorszoną minę chłopaka i ten jego zboczony wzrok, po prostu zaczął się śmiać. 


***
Uhuhu, niegrzeczny Shigeru *^*

1 komentarz: