- GIŃ SZMATOO ! – wydarł się Oharu, tryumfalnie wciskając
kółeczko na padzie. – Siostry losu nie mają nade mną kontroli – zrobił głupia
minę, udając głoś głównego bohatera gry. Kenichi zaśmiał się, trącając ramię
przyjaciela. Ostatnio częściej się uśmiechał.
- Piątek piątek piątek – zamruczał czarnowłosy, pomagając
przyjacielowi pokonać bossa. Chamsko wepchnął się między potwora a postać
kumpla, śmiejąc się pod nosem.
- Idź sobie, nie potrzebuje cię, tylko mi się wpierdalasz z
tą kosą – mruknął Edo. Zielonooki ponownie się zaśmiał. Odłożył pada i złapał
za gryf gitary, wyciągając się jak kot. Usadowił się wygodnie na łóżko,
trzymając instrument na kolanach i jak zwykle sięgnął za plecy, na ślepo
szukając kostek. Ułożył palce na
sztabkach i zaczął grać jakąś mało znaną melodię.
- Staary, musisz teraz ? – jęknął niebiesko włosy.
- Zawsze pozostaje ci wybranie się do tej laski z 2 b –
uśmiechnął się zadziornie, ukazując białe zęby. Oharu prychnął.
- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie szlajam się z Shigeru o
2 w nocy, na dodatek w deszczu – odparł, również się szczerząc. Kenichi, lekko
zmieszany, jęknął.
- Myślałem, że śpisz.
- To źle myślałeś. Coraz częściej mam wrażenie, ze na siebie
lecicie. Wierzę jednak w twój heteroseksualizm, Hida – klepnął go po ramieniu, a
widząc zirytowaną minę kumpla, odsunął się na bezpieczną odległość – To ja
pójdę wziąć prysznic.
Eto nie miał pojęcia jak mało się mylił.
- Wiesz, myślę nad założeniem zespołu – powiedział Kenichi,
spoglądając na męczącego się z napisem „ I LOVE TAGERU” chłopaka. Wnerwiony, z
całej siły tarł blat, jednak napis nadal pozostał nienaruszony.
- Niezły pomysł, nie wiedziałem, że na czymś grasz –
mruknął, chlapiąc się wodą. Powieka Hidy drgnęła, gdy zobaczył prześwitujące
sutki.
- Gitara elektryczna. Ty trenujesz boks, nee ?
- A myślisz że skąd mam takie boskie ciało ? – blondyn uśmiechnął
się zadziornie i podniósł zieloną koszulkę do pępka, ukazując wyrzeźbione
mięsnie brzucha.
- Pierdolony narcyz – mruknął czarnowłosy, powracając do
mycia ławki, na której akurat siedział. Jak zwykle podłoga była cała uwalona w
mydlinach, ich umiejętności sprzątania były BARDZO ograniczone. Shigeru zmierzył
zielonookiego, podnosząc wzrok. Kruczoczarne włosy chłopaka spływały lekko na
jego ramionach, plecy były wygięte w lekki łuk. Hida pochylił się, żeby dosięgnąć
nogi ławki, uwalanej w błocie. Czarne rurki osunęły się, ukazując dołki w
plecach. Był niesamowicie seksowny. Ozaki oblizał wargi, na myśl o tym, co
mógłby mu teraz zrobić. Ogarnęło go pożądanie, już dawno nie robił „tego” z
kimś. Od rana nie mógł usiedzieć na miejscu, a widok czarnowłosego z mokrymi plamami na ubraniach wcale nie
polepszał sprawy. Nie myśląc za wiele , wrzucił gąbkę do wiadra i podszedł do
chłopaka . Nigdy jakoś specjalnie nie miał oporów do całowania znienacka, nie
był nieśmiały, wręcz przeciwnie. Nie obchodziły go konsekwencje swoich czynów,
zawsze dostawał to, czego chciał. Złapał Kenichiego za nadgarstek, obracając w
swoją stronę. Z uśmiechem uwielbienia przejechał palcem po dołeczkach, dając
dłoń trochę niżej. Opuszki palców wsunęły się za bokserki chłopaka. Zanim Hida
zorientował się, co się dzieje, niebieskooki polizał jego ucho. Przygryzł je i
ssąc lekko, położył rękę na jego biodrze. Kenichi jęknął cicho, oblewając się
rumieńcem. Taka pieszczota była dla niego czymś zupełnie nowym . Nie panował nad sobą. Ozaki uśmiechnął i zamruczał
z zadowoleniem, czując dreszcze targające ciałem czarnowłosego. Ten jednak,
zamiast ulec, wystękał.
- C-co ty robisz ? – głoś sprzeciwu nagle odezwał się w
głowie zielonookiego. Blondyn wiedząc, że to jeszcze nie ten moment, nieco
zrezygnowany odparł.
- Nie moja wina, że jesteś tak cholernie seksowny – zjechał językiem
na jego szyję i niespodziewanie lekko go ugryzł, robiąc malinkę. Niechętnie odsunął
się od Hidy, perwersyjnie się uśmiechając. Jakdyby nigdy nic wrócił na swoje
miejsce i nie patrząc na chłopaka, znów zajął zmywaniem napisów. Kenichi
patrzył na to wszystko zdziwiony. Nic jednak nie powiedział.
Naprawdę, Shigeru zadziwiał spokój czarnowłosego. Większość
chłopców w takich momentach panikowała, piszcząc że wolą dziewczyny. Pomińmy
fakt, że i tak czy siak dobrał się do ich tyłków. Ale, szczerze mówiąc, nawet
mu to odpowiadało. Miał dość małych, słodkich dzieciaczków. Czasami miał wrażenie,
że zmienia się w jakiegoś pedofila, mimo że często byli oni jego rówieśnikami.
- To będzie ciekawe – zamruczał, pogrążając się w swoich
zboczonych fantazjach. Siedział na ławce i czekał na czarnowłosego. Przez
niedoszłe deszczowe chmury przedzierały się promienie słońca, łagodnie oświetlając
dziedziniec. Napięcie między nimi niedługo osiągnie punkt krytyczny, wiedzieli
to obaj. Blondyn usłyszał pewne kroki i odwrócił głowę, witając uśmiechem chłopaka.
Miał na sobie t-shirt z krwawiącym miśkiem i obroże z ćwiekami na szyi. Niechlujnie
zawiązane trampki wystawały spod obcisłych, czerwonych rurek. Oczywiście nie
mogło zabraknąć łańcucha przy biodrze. Niebieskooki wstał , specjalnie
oblizując kła. Czarnowłosy wywrócił oczami.
- To gdzie idziemy ?
- Co powiesz na Shinjuku
Gyoen National Garde ? Dawno tam nie byłem.
- Spoko.
- Czy możemy uznać to za randkę ? – spytał z wrednym uśmieszkiem. Mimo ,że
Hida nic nie odpowiedział , to było dosyć oczywiste. Ruszyli ramię w ramię,
blisko siebie. Krótkie, postrzępione spodenki blondyna przyciągnęły wzrok
zielonookiego. Zgrabne łydki z każdym krokiem uwydatniały mięśnie wypracowane
podczas długich, bokserskich treningów. Chłopak westchnął, po chwili jednak
drgnął, czując rękę Ozakiego w kieszeni na tyłku . Zirytowany mruknął.
- Shigeru…
- No już, już. Nie dasz mi się nacieszyć – mruknął niezadowolony.
Czarnowłosy miał zmierzyć go wzrokiem mordercy, jednak widząc zgorszoną minę
chłopaka i ten jego zboczony wzrok, po prostu zaczął się śmiać.
***
Uhuhu, niegrzeczny Shigeru *^*
Po raz kolejny się rozpływam . Kocham ich <33.
OdpowiedzUsuń