niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 11


Nigdy nie sądziłam, że ktokolwiek będzie to czytać. Cieszyłam się, gdy podobało się to chociaż dwóm osobom. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy przeczytałam komentarze pod rozdziałem 10, oraz te na Yaoi Fandom. Po prostu, serce mi pęka ze szczęścia, bo naprawdę się staram. ARIGATOU. Nie wiem co jeszcze wam powiedzieć. Jesteście wspaniali, uwielbiam was. ~<3
***  


   Kenichiego bolało dokładnie wszystko. Pośladki, nadwyrężone ciało i głowa, która była pełna od sprzeczających się ze sobą myśli i na dodatek nadszarpniętego ego. Zamyślony siedział na woreczku z lodem i popijał herbatę, oglądając jakiś marny, amerykański serial. Zmierzył wzrokiem mordercy niebieskowłosego, który nie mogąc się powstrzymać, po raz 6 zachichotał , patrząc na lód pod tyłkiem chłopaka.
- Ile jeszcze razy będę ci powtarzał, że wywaliłem się na schodach ? – mruknął niezadowolony.
- Ja już wiem swoje, pedale – wyszczerzył się Oharu. Hida odstawił gorący kubek i wstał obolały, z trudem rzucając się na przyjaciela. Po małej szarpaninie usiadł tryumfalnie na plecach jęczącego Edo, próbującego złapać oddech. Czarnowłosy spokojnie wyjął pilota z dłoni ofiary i przełączył kanał, odruchowo rozmasowując bolący tyłek.


   W poniedziałek zielonooki nie mógł usiedzieć na lekcji. Bał się , ale jednocześnie nie mógł doczekać się kary. Nigdy nie czuł takiej przyjemności jak wtedy w salce. Wszystkie jego dziewczyny wydawały mu się zupełnie nic niewarte w porównaniu do Shigeru. Wiedział, że na tym jednym razie się nie skończy. Niebieskooki był wiecznie napalony, a teraz, kiedy już to zrobili, nie da mu spokoju, co nie było zaraz takim złym pomysłem. Kenichi zaśmiał się w myślach, prychając. „ Pedał z ciebie”, pomyślał. Pięć godzin później z dziwnym uczuciem szedł pustym już korytarzem . Stanął naprzeciwko drzwi, czując ciepło w podbrzuszu. Nie miał pojęcia, czy będzie w stanie spojrzeć mu w twarz. Blondyn nie pojawił się na śniadaniu, co dodatkowo krępowało chłopaka. Odetchnął głęboko, i odsunął drzwi. Niebieskooki jak zwykle siedział na ławce, twarzą do okien. W uszach miał słuchawki, a koło niego leżała trochę pogięta lista zadań. Hida podszedł cicho do niego i nie będąc do końca pewnym, co robi, wsunął dłonie pod ręce chłopaka, obejmując go. Zatopił się w się w jego zapachu, opierając policzek o miękką bawełnę. Shigeru poruszył się, z miłym uśmiechem zdjął słuchawki. Zielonooki puścił go, pozwalając mu się obrócić . Chłopak pocałował go w nos, przymykając oczy i mruknął :
 - Siema skarbie.
-Błagam, nie nazywaj mnie tak. – westchnął zrezygnowany Kenichi.  
- Tyłek boli ? – spytał z zadziornym uśmiechem, siadając z drugiej strony ławki i przyciągając do siebie Hidę, jednocześnie ściskając jego pośladki. Ten z niezadowoleniem  zasyczał, lekko go odpychając . Mimo, że nie było tak źle, nie chciał się do tego przyznawać  – Oh, seksu dzisiaj nie będzie – powiedział Ozaki, robiąc smutną minkę.
- A kto ci powiedział że w ogóle by był ? – odparł sarkastycznie czarnowłosy, uśmiechając się jednocześnie. Pragnął jego dotyku , jego ciepła. Uśmiech Shigeru działał na niego zupełnie jak nagie piersi jego byłej dziewczyny. Odwrócił wzrok.
- Co ci ? – spytał Ozaki, bawiąc się kosmykiem jego włosów. Niebieskie tęczówki ze spokojem patrzyły na niego, jakby wczoraj nie stało się nic wielkiego. Jakby robili to codziennie. Na samą myśl o wczorajszym wieczorze zrobiło mu się gorąco. Nie myśląc co mówi, po prostu powiedział na głos swoje myśli.
- Seks. Teraz. – zaskoczony Shigeru spojrzał na czarnowłosego w lekkim szoku. Po chwili jednak oblizał wargi i zeskoczył z ławki, zachodząc chłopaka od tyłu. Ten automatycznie się zarumienił, lekko skołowany nagłym obrotem sytuacji. Chłopak mocnym pchnięciem położył go na ławce, gładząc wypięty tyłek. Czarnowłosy zacisnął zęby na swojej dłoni, próbując nie jęknąć. Niebieskooki ze wzrokiem pełnym pożądania docisnął swoje biodra do tyłka chłopaka, by być jak najbliżej.
- Musimy się pośpieszyć, bo ta histeryczka może w każdej chwili tu wejść – mruknął.
- C- co ?! – wystękał Hida, gwałtownie obracając głowę. Obolały kark zaprotestował, zmuszając Kenichiego do oparcia się brodą na zimnej ławce.
- Dreszczyk emocji ci nie zaszkodzi – wymruczał Shigeru, lekko opuszczając spodnie chłopaka. Przejechał palcem od kości ogonowej aż do karku zielonookiego, wkładając mu ręce pod bluzkę. Wyczuł, że Hida był jakoś dziwnie uczulony na tego typu pieszczoty już w sobotę i perfidnie to wykorzystywał. Chłopak zajęczał, nie mając już sił na sprzeciw. Sytuacja była zupełnie inna niż ta w salce, która miała charakter bardziej czuły. Teraz po prostu mieli ochotę na zabawę swoimi ciałami i rozkosz jaką dawał seks. Nic więcej. Ta brutalność Ozakiego strasznie nakręciła czarnowłosego, który poczuł nagłe skurczenie się miejsca w spodniach. Blondyn sięgnął do jego sutków, lekko je ściskając.  Dreszcze przyjemności sprawiły, że przyrodzenie zielonookiego zwyczajnie nie mieściło się już w bokserkach. Nie odwracał się, tylko oparł się na łokciach i czekał. Nagle poczuł, że niebieskooki odpina jego pasek i szybkim ruchem zdejmuje spodnie, od razu razem z bokserkami. Odetchnął z ulgą, czując brak nacisku na swoją męskość. Ozaki oślinił dwa palce i bez żądnych ceregieli wsadził je do wnętrza Kenichiego. Ten jęknął, wyciągając się w łuk jak kot. Taka pozycja bardzo podobała się Shigeru – seksownie rozstawione nogi chłopaka eksponowały każdy zakamarek jego ciała, dając tym samym spore pole do popisu. Delikatnie badał palcami gorący środek , szukając czułego punktu. W końcu, słysząc przeciągły jęk, wyjął je z dyszącego Hidy. Niesamowite, jak arogancki dupek pod wpływem pieszczot zmieniał się w potulnego baranka. Sięgnął do stojącej na baczność męskości czarnowłosego, zabawiając się nią, jednocześnie odgarniając włosy z pleców chłopaka i całując zawzięcie. Drugą ręką siłował się ze swoim rozporkiem. Zsuwając lekko rurki, wyjął członka w gotowości bojowej i złapał biodra zielonookiego. Następnie zaczął ocierać swoim penisem o pragnące przyjemności wejście do wnętrza chłopaka, ku wyraźnej aprobacie złożonej z jęków. Zagryzł wargi i przytrzymując męskość, skierował ją w sam środek, dosyć brutalnie wchodząc w zielonookiego. Chłopak krzyknął lekko, a dalej ciasne wnętrze zacisnęło się na blondynie. Ten mruknął coś niezrozumiałego i zaczął się poruszać.
- Zrelaksuj się, zaraz będzie ci dobrze – powiedział. Ten ostatkami sił pokazał mu środkowy palec, szybko jednak uderzył pięścią w ławkę, gdy Shigeru wszedł głębiej w odpowiedzi na ten niezbyt miły gest. Blondyn odchylił głowę do tyłu, czując falę rozkoszy zalewającą jego ciało. Kenichi czuł podobnie. Mimo, że lekko mówiąc miał penisa w tyłku, było to przyjemne. Każdy ruch Ozakiego rozdzierał jego silną wolę, powodując jęki. Nie mógł opanować przyjemności, która go ogarniała. Mimowolnie wypiął się jeszcze bardziej, pragnąć więcej. Więcej, mocniej. Ławka przesuwała się w przód i w tył, ocierając o sterczące sutki chłopaka. Blondyn pochylił się
- No dalej, krzycz – wymruczał mu na ucho, liżąc je. Jego pchnięcia docierały coraz głębiej. Zacisnął palce na pośladku czarnowłosego, czując zbliżający się orgazm. Krzyk chłopaka odbił się od ścian klasy.  Zielonooki doszedł chwilę wcześniej niż Ozaki, brudząc ławkę. Opadł na nią, ciężko oddychając. Usatysfakcjonowany blondyn naciągnął spodnie. Z czułością opuścił bluzkę Hidy i mruknął
 - Radziłbym ci się szybko ogarnąć, zaraz przyjdzie nas sprawdzić – reakcja była natychmiastowa. Czerwony Kenichi szybko założył spodnie i rozdygotany, stał odwrócony plecami do blondyna. Krople potu ginęły w jego koszulce, a czerwona twarz aż piekła. Nie ma mowy, nie spojrzy mu w oczy. Zaciekawiony Shirogi obserwował go z założonymi rękoma. Wiedział, że Hida zwyczajnie jest zawstydzony. Lie, tak nie mogło być.
- Czyżby mój UKE się wstydził ? – powiedział sarkastycznie. Kenichi wiedział, że bardzo chciałby zaprzeczyć ale nie może. Ozaki był zdecydowanie tym dominującym. Kiedy na to pozwolił ? Kiedy w ogóle pozwolił na to, żeby to urosło do takich rozmiarów ? Nie chciał być zraniony drugi raz jak wtedy, w gimnazjum . To było złe. Musiał być skurwielem, tylko to chroniło go przed uczuciami. Zacisnął pięść. Niebieskooki westchnął wiedząc, że to nie jest zbyt dobry moment na żarty. Podszedł i zlapał za dłoń chłopaka, który dalej odwrócony był do niego plecami.
- Czy ja cie skrzywdziłem ? – spytał, myśląć, że chłopak nie był jeszcze gotowy na taką forme seksu.
- Lie.
- Więc o co chodzi ?
- Nie wiem, to wszystko jest dziwne.
Przez okno wpadły promienie słońca, wydostające się zza chmur, oblewając ciepłem całą klasę.
- Jeżeli chcesz, mogę przestać. Mogę nic nie robić. - Nic nie odpowiedział ale blondyn wiedział, że to nie to .Podszedł bliżej i zostawił  mokrego całusa na policzku chłopaka. Nie wiedział, co siedzi mu w głowie, ale podświadomie chciał mu pomóc. Nigdy nie czuł czegoś takiego.


***
Uuu, czyżby ktoś sie zauroczył ? *^*

4 komentarze:

  1. Uhuhu, wyczuwam jakieś uczucia ^^. Mam nadzieję, że posprzątają, zanim przyjdzie histeryczka ;pp. Cudowny rozdział <3333.

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, gratuluję inwencji twórczej. Kurczę, uwielbiam Cię i Twój sposób pisania! Po prostu świetne *v*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz, pisz, pisz dalej :o
    Chcę następny rozdział, naaaał! :D :3
    Podziwiam Cię za to jak Ci to opowiadanie wychodzi i zakochałam się w Kenichim! :3

    OdpowiedzUsuń