piątek, 16 marca 2012

Rozdział 16

   Kenichi miał ochotę się rozpłakać. Zagryzł wargę, próbując nie krzyknąć, gdy nożyczki z zawrotną prędkością zbliżały się do jego włosów. Nie, on musi to zrobić, w końcu to była obietnica. Zamknął oczy w oczekiwaniu na na ten koszmar. Już nic nie mógł, zrobić, już za poźno.
- Nie panikuj tak, to tylko włosy - mruknęła blondyna, która nieustannie rzując gumę denerwowała Hidę swoją tępotą i mlaskaniem. Zdjęła sreberka i z głośnym hukiem metalowej pokrywki uderzającej o kafelki wyrzuciła je do kosza.
- Tylko ? - mruknął, nie chcąc patrzeć się w lustro. W końcu jednak, ku namowom dziewczyny, otworzył jedno oko, a zaraz drugie. Kim był ten ktoś w lustrze ?
  Kenichi wpatrywał się w taflę z szeroko rozwartymi oczami, patrząc się na jakiegoś obcego chłopaka. Zupełnie siebie nie przypomniał, jego długie kosmyki leżały na podłodze, a postrzępione włosy fajnie odstawały, pokazując jego zgrabną szczęke. Częściowo czerwona, nowa grzywka wybijała się z jego bladej twarzy, podkreślając zieleń oczu. Hida westchnął, podsuwając fotel pod samo lustro i wpatrując się w nie.
- Czas zapomnieć - powiedział, uśmiechając się. Podniosł jedną brew, robiąc zirytowaną minę gdy dostrzegł przedrzeżniajacą go blondynkę za sobą.
- Ile płace ?


  
 Czarnowłosy nie cierpiał łażenia po sklepach, itrytujące. Zmierzył kolejną grupkę rozchichtanych dziewczyn, przechodząc koło kawiarni. Naprawdę, już by mogły podejść i zagadać, a nie piszczeć. Zauważając fajne spodnie na wystawie, wszedł do jakiegoś sklepu. Kolejny weekend, wakacje coraz bliżej. Heh, ciekawe jak zaareguje Ozaki. Chłopak leniwie chodził od sklepu do sklepu, kupując ciuchy. W końcu wyszedł z centrum i udał się w kierunku swojej szkoły. Czując letnie powietrze na zmęczonej twarzy, odrazu poprawił mu się humor. Z zadowoleniem stwierdził, ze przy włosach do połowy szyi jest o wiele chłodnie. Tak, zdecydowanie. Jego zielone oczy z niespotykaną od paru lat radością patrzyły na wszystko dookoła - ptaki, drzewa, nawet to niemiłosiernie palące słonce. Od teraz wszystko będzie inne, musi. Teraz był już pewien, że jedyną osobą, z która chciał spędzić czas, był blondyn.


Shigeru wszedł do klasy i już miał powiedzieć "siema kochanie", gdy spojrzał na osobę, która siedziała do niego tyłem. W jednej sekundzie stanął z miną " what the fuck", wpatrując się w tajemniczego ktosia. Włosy do karku fajnie sterczały, przypominając fryzury j-rockowców, beżowe, obcisłe rurki opinały się na zgrabnych, pozornie znanych mu łydkach, a czarny sweter luźno zsunięty z prawego ramienia odsłaniał gładką, bladą skórę. Widząc jego wystające kręgi, był praktycznie pewny że to Kenichi, ale co z resztą ? Tylko jedno się nie zmienilo, glany. Tajemnicza postać odwróciła się. Hida uśmiechnął się przyjaźnie, ukazując białe ząbki i posłał mu pytające spojrzenie na widok lekkiego szoku na twarzy niebieskookeigo. O to właśnie mu chodziło, chciał, żeby Shigeru był zaskoczony. Zagryzł lekko wargę, przymykając oczy i przekładając nogi na drugą stronę ławki. Blondynowi drgnęła lekko dolna powieka, gdy oblizał górną wargę, patrząc na niego prowokacyjnie. 
- Kenichi.. ? -spytał niepewnie Ozaki. - Coś ty zrobił ?
- Nie podoba ci sie ?
- Nie, to nie to ale ... BOŻE, WYGLĄDASZ JAK MÓJ WYMARZONY UKE - wykrzyknął niebieskooki, rzucając się na nieco zirytowanego czarnowłosego. Złapał za jego dłonie, które w nieco sfochanym sprzeciwie chciały go odepchnąć i dał mi soczystego całusa. - Jesteś zajebisty - wymruczał, biorąc do ręki czerwone pasmo włosów z jego grzywki.
- Od kiedy jestem twoim uke !? -  Ku wyraźnej uciesze blondyna, Kenichi lekko się zarumienił, odwracając głowę i chowając się przed spojrzeniem wściekle niebieskich tęczówek. Szczerzący się Shigeru czule pogładził jego włosy, ciesząc się ich miekkością i wdychając jego delikatny zapach. Kenichi tylko westchnął i objął go nogami w pasie, akceptując jego szczeniackie zapędy.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - spytał blondyn, gdy ten wtulił się z luboscią w jego ramię. Ze zdziwienim stwierdził, że chłopak czule go obejmuje, bez żadnych min czy odpychania. Gdzieś zgubił swój chłód, zapełniając puste miejsce potrzebą bliskości.
- Kiedyś obiecałem sobie, ze dopóki nie pogodzę sie z jego śmiercią, to nie zetnę włosów - powiedział, a Shigeru poczuł, jak się uśmiecha. Mógłby tak stać w nieskończoność, czując jego bijące szybko serce przy sobie. Sam nie wiedział, kiedy zaczął tak o nim myśleć. 
- Ty myjesz okna, ja podłogę - zamruczał mu do ucha, omiatając je ciepłym oddechem. Hida zwinął się lekko, chichocząc.
- Przestań, łaskocze - mruknął, chowając twarz w jego torsie.




***
Hoho, powrót :3 Metamorfoza Kenichiego zawsze spoko >D



3 komentarze:

  1. Już sobie go wyobrażam *O* jest zajebisty, Chcę następny rozdział !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuro, Kuro, Kuro! Cię wielbię. :3
    potrafiłam sobie wyobrazić chłopaka po metamorfozie, zajebisty. *^*

    OdpowiedzUsuń
  3. "Boze, wygladasz jak moj wymarzony uke" - marzy mi sie tak kiedys powiedziec do kogos ale zamoast uke to seme :3 podoba mi sie, bardzoo! I wyobrazenie nowej fryzury Kenichiego tez swietne :3

    OdpowiedzUsuń