sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 10


   - Gorąco – mruknął Edo, wpatrując się w nieskalaną taflę wody. Po kilkudniowych deszczach znów zbierało się na upały – Przynajmniej niedługo wakacje.
- Szkoda, że wiśnie już nie kwitną.
- Trochę.
- Masz ochotę na … loda ? – uśmiechnął się zadziornie blondyn. Kenichi uderzył się otwartą dłonią w czoło – I kto tu jest zboczony ? Mówiłem o takim na patyku. – zaśmiał się, widząc zażenowaną minę zielonookiego.
- Jeśli chce ci się wstać – odparł. Niebieskooki ruszył się z ławki i pieszczotliwie poczochrał włosy Hidy.
- Zaraz wracam – powiedział, i oglądając się za ramię, skręcił w uliczkę prowadzącą do sklepiku. Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem, przygładzając rozczochrane włosy. W parku było naprawdę pięknie. Znajdowali się w części japońskiej. Okazałe klony pochylały swoje gałęzie, a słonce zabarwiało ich liście na intensywny, zielony kolor. Chmur praktycznie już nie było na niebie, błękitne i prawie bez żadnej skazy dawało pole do popisu dla rażącego słońca. Tulipanowce kwitły , rozchylając dziwaczne, żółtawe kwiaty. Małe jeziorko i tradycyjny, japoński mostek znajdujący się naprzeciwko chłopaka dodawał temu wszystkiemu uroku. Doskonale przycięte, okrąglutkie krzaki, których Kenichi nie znał z nazwy, prawie wpadały do wody, powstrzymywały je tylko kupki kamieni. Ładnie wypełniały pustą przestrzeń między Sakurą a cedrami. Owady cicho brzęczały, nadając całemu widokowi uspokajającą właściwość.  Hida zamruczał z zadowolenia. Chwilę spędzone z blondynem sprawiały mu dużą przyjemność, nawet te jego zboczone zagrania. Podwinął nogi i usiadł po turecku, zsuwając się lekko z ławki. Ogarniał go jakiś dziwny spokój. Przestał myśleć o tym, że woli dziewczyny, po prostu … bawił się. Żył chwilą, w końcu się przełamał. Sytuacje „ekstremalne” z Ozakim dały mu do myślenia, czy rzeczywiście cycki są dla niego niezbędną częścią jego drugiej polówki. Zatapiając się w myślach, zamknął powieki, rozkoszując się ciepłymi promieniami na twarzy i przedramionach. Nagle poczuł coś zimnego na nagrzanym policzku. Otworzył oczy i lekko się odsunął, patrząc na szczerzącego się blondyna. Lód zostawił niemiłe, mokre uczucie.
- Hahaha, przestraszyłeś się – stwierdził z satysfakcją, siadając obok niego i podając mu loda .( dop. autorki – tak dziwnie jest mi używać tego wyrazu, mój umysł jest już spaczony *3*). Kenichi zaśmiał się i trącił ramię chłopaka, z przyjemnością liżąc zimny, podłużny stożek lodu. Pod wpływem gorącego języka chłopaka, roztopił się nieco, uwalniając jabłkowy posmak. Hida spojrzał na Shigeru, który z perwersyjnym uśmiechem obserwował, jak go liże. Lekko czerwony, odwrócił wzrok. Siedzieli w ciszy przerywanej tylko przez rozmowy przechodzących ludzi. Było im dobrze, nie potrzebowali się odzywać, by miło spędzać ze sobą czas.
- Może przejdziemy do angielskiej części ? – zaproponował Hida, trzymając w ustach już tylko drewniany patyczek.
- Jak chcesz – odparł blondyn, uśmiechając się. Leniwie wstali i ruszyli w lewo. Włosy blondyna powiewały na lekkim wiaterku, a czarne końcówki były dobrze widoczne w mocnym słońcu. Hida westchnął. Coraz mniej dziwiło go to, że tyle lasek na niego leciało. Przysunął się do niebieskookiego i lekko się rumieniąc, złapał go za dłoń, patrząc się gdzieś w bok. Ozaki uśmiechnął się szerzej. Szli alejką, nie zważając na szepty ludzi.
- Będę musiał niedługo spadać, mam trening – powiedział Shigeru – jeśli chcesz, będziesz mógł iść ze mną.
- W sumie i tak nie mam co robić. Edo zastrzegł sobie dzisiaj prawo do naszego pokoju. Zakładam, że będzie chciał zaliczyć Mizuki z 2b – niebieskooki uśmiechnął się i lekko pociągnął chłopaka w stronę alejki prowadzącej w prawo.
- To chodźmy.


   W salce panował przyjemny chłód. Znajdowali się w niej tylko Hida, Ozaki i jego trener. Chłopak trenował sam, bo już dawno przegonił resztę grupy. Wyjątkowo ciężko było mu się dzisiaj skupić, czując wzrok Kenichiego na plecach. Wiedział, że czarnowłosy obserwuje każdy jego ruch. Jak zwykle dawał z siebie wszystko. Zaklął, wyładowując agresję na rękawicach swojego trenera. Zamachnął się i z całej siły uderzył, a mężczyzna zatoczył się do tyłu. Był wykończony, w przeciwieństwie do blondyna.
- Już koniec na dzisiaj, idź się przebrać – wysapał. Niebieskooki otarł pot z czoła, posyłając zielonookiemu zachęcający wzrok. Ten zszedł z trybun i podszedł do blondyna, teatralnie klaszcząc.
- Mały morderca – powiedział, uśmiechając się zadziornie.
- Nie tam, pomóż mi lepiej zdjąć rękawice – Blondyn wyciągnął ręce w kierunku chłopaka. Ten rozwiązał rękawice i z niemałym trudem je zdjął. Shigeru zaśmiał się.
- Ozaki, pamiętaj o walce za dwa tygodnie. Do zobaczenia – trener wyszedł , zostawiając ich samych. Rozgrzany niebieskooki oblizał wargi patrząc jak Hida rozwiązuje bandaże. Końcówki włosów chłopaka łaskotały jego skórę, wzbudzając ciepłe uczucie w okolicach podbrzusza. Adrenalina robiła swoje, zamglony umysł widział tylko pełne, wilgotne usta czarnowłosego. Przed oczami miał jego język, jeżdżący po lodzie w parku. Gdy chłopak uporał się już z bandażami, blondyn, mrucząc, trochę brutalnie przygwoździł zielonookiego do szafek. Opierając się na przedramieniu o zimy metal, popatrzył mu w oczy, próbując odgadnąć jego myśli. Nie chciał go skrzywdzić, ale już nie wytrzymywał. Hida zarumienił się i odwrócił wzrok, uciekając przed natarczywym spojrzeniem niebieskich oczu.  Kenichi przez cały trening wpatrywał się w prawie nagie ciało blondyna, myśląc o tym, jak to jest uprawiać seks z chłopakiem. Miał ochotę dotknąć jego mięśni, pokrytych strużkami potu. Stojąc jednak naprzeciwko podnieconego blondyna, napadły go wątpliwości. Wątłe światło jarzeniówek powodowało półmrok, ta sytuacja była wręcz idealna dla niebieskookiego. Dysząc z podniecenia, musnął delikatnie usta zielonookiego. Nie widząc sprzeciwu, zamruczał i pocałował go mocniej, zacieklej. Hida oddał pocałunek. Parę sekund później ich języki się złączyły.


    Shigeru wsunął lewą dłoń pod koszulkę czarnowłosego, gładząc kciukiem miękką skórę.  Hida drgnął, czując ciepłe palce chłopaka. Ślina Shigeru działa na niego ogłuszająco, zaczął zapominać o wszystkich swoich obawach. Liczył się tylko Ozaki i ta przyjemność, którą dawał mu jego język i dłonie. Blondyn przerwał pocałunek i cienką nić śliny, która na chwile połączyła ich usta. Z uwielbieniem zanurzył twarz w czarne włosy, wdychając zapach Kenichiego. Ten nieśmiało położył ręce na jego nagich plecach, zamykając oczy i koncentrując się na ciepłym oddechy Shigeru na jego szyi. Niebieskooki pocałował z lubością jego szyję, następnie załamanie szczeki tuz po uchem, lekko je gryząc. Z płuc Hidy wydobył się zduszony jęk, który jeszcze bardziej napalił Ozakiego. Zjechał z powrotem na jego szyję, jednocześnie coraz wyżej podsuwając mu koszulkę. Zataczał kuliste ruchy, dokładnie badając jego zgrabny brzuch. Polizał obojczyki i lekko zassał skórę nad nimi. Kierowały nim czyste instynkty. Palce dyszącego ciężko czarnowłosego zaciskały się na jego plecach. Shigeru oderwał rękę od szafki, pewnie łapiąc obiema rękami biodra zielonookiego, wymuszając na nim wygięcie się w lekki łuk. Przysunął je do swoich, z zadowoleniem mrucząc. Czuł jego rozgrzaną skórę na swoim brzuchu. Ręce podjechały wyżej, ponownie podnosząc koszulkę. Kenichi uniósł ręce, aby chłopak mógł ją swobodnie ściągnąć. Hida nie był przeraźliwie chudy, raczej dobrze zbudowany. Mięśnie lekko wybijały się ze skóry, doprowadzając Ozakiego do szaleństwa. Spragniony smaku jego ciała, schylił się i polizał jego sterczące sutki. Hida jęknął, a ten uśmiechnął się tryumfalnie. Skupił się na dawaniu przyjemności, nie dbał o siebie. Kenichi zrobił jednak coś, czego się nie spodziewał – lekko ścisnął jego napuchnięte przyrodzenie. Dreszcze przebiegły po plecach blondyna. Ten gest bardzo nadwyrężył jego cierpliwość ale przynajmniej wiedział, że chłopak chciał tego tak samo mocno jak on. Szybko odpiął pasek z ćwiekami, i rozprawiając się z guzikiem i zamkiem Hidy, zsunął mu spodnie do kolan. Czule potarł wybrzuszenie w bokserkach, spoglądając na jego twarz. Czerwony chłopak oddychał ciężko przez usta, zamykając oczy. Czując wzrok blondyna, otworzył je, przez sekundę patrząc mu w oczy. Shirogi z uśmiechem zobaczył euforie w jego zielonych oczach i znów zaczął całować jego szyję. Zsunął mu bokserki i przejechał całą dłonią po trzonie. Jęki wzmagały się w miarę szybkości pocierania męskości chłopaka. Hida był strasznie zawstydzony, nie chciał patrzeć na niebieskookiego. Temu nie za bardzo się to podobało, więc złapał go za brodę i pocałował. Zielonooki oddał pocałunek, przerywając go donośnym jękiem. Strużka śliny blondyna pociekła mu po szyi. Zaraz po tym Shirogi kucnął i pocałował czubek penisa, lekko obejmując go wargami. Wprawnie polizał męskość chłopaka, od jąder aż po żołądź. Trzymając go w ustach, drażnił napletek językiem. Kenichi jęknął głośno, wplątując palce w jasne włosy. Usta Ozakiego zalała biała ciecz. Oblizał się ze smakiem, połykając spermę czarnowłosego. Wstał i spojrzał czule na pochylonego, dyszącego chłopaka. Włosy zasłaniały mu twarz, a  przyrodzenie nadal sterczało. Niebieskooki ścisnął jego tyłek, mrucząc :
- Złap mojej szyi . – Hida wykonał rozkaz, przytulając się do Shigeru. Ich ciała przyciągały się, błagając o więcej. Ten złapał go za pośladki i podniósł. Czarnowłosy oplótł go nogami, zrzucając spodnie razem z trampkami. Blondyn, całując , przeniósł go na szeroką, szatniarską ławkę, stojącą prostopadle do ściany. Nie puszczając drżącego chłopaka, jedną ręką zdjął spodenki. Oparł się o ceglaną ścianę, nieprzyjemnie ocierając sobie plecy. Zielonooki siedział na nim okrakiem, tuż za okazałym, stojącym przyrodzeniem blondyna. Ich penisy dotykały się, potęgując ekscytację. Hida wpatrywał się w nie, przy każdym nawet najmniejszym ruchu blondyna, jęcząc. Krople potu spływały po jego torsie zaznaczonym śladami po pocałunkach niebieskookiego. Ozaki władczym gestem objął jego plecy, przyciągając ku sobie. Gładząc po kręgosłupie, przygryzł mu ucho. Liżąc je, sięgnął dłonią do ust chłopaka, który obślinił mu palce. Tyłek Hidy wypinał się zachęcająco. Delikatnie, ale pewnie wsadził się w ciepłe wnętrze Kenichiego, który przeciągle zajęczał, wtulając się w jego włosy. Palce blondyna poruszały się coraz szybciej w końcu jednak uznał, że wystarczy. Zniecierpliwiony usiadł nieco wyżej, zmuszając Hide do wyprostowania się. Spojrzał mu znacząco w oczy. Chłopak delikatnie nadział się na jego męskość, wzdychając i odchylając głowę do tyłu. Czarne włosy w nieładzie osunęły się na plecy. Oddychał ciężko, wyginając się w łuk. Czując pierwsze fale przyjemności , niebieskooki z zachwytem przejechał rękoma wzdłuż jego boków. W kącikach oczu Kenichiego wezbrały się łzy, a parę z nich poleciało mu po czerwonym policzku. Shigeru starł je wierzchem dłoni, mrucząc z zadowolenia. Powoli, penis chłopaka cały zanurzył się we wnętrzu trzęsącego się chłopca. Zajęczał, siadając na blondynie. Członek pulsował w jego wnętrzu, wywołując ból pomieszany z dziką przyjemnością. Zaczął na zmianę podnosić się i opadać, , opierając się rękoma o regularnie unoszącą się klatkę piersiową mruczącego Ozakiego. Jęczał, ni to z bólu, ni to z rozkoszy, a po policzkach ciekły mu łzy. Z czasem jednak zaczął unosić się coraz wyżej, a łzy zamieniły się w krzyki rozkoszy. Niebieskooki patrzył, jak Hida wije się na jego męskości, zaciskając mięsnie. Opierał ręce na unoszących się biodrach czarnowłosego i patrzył na jego zaczerwionego, sterczącego penisa. Fale przyjemności przedzierały się przez jego ciało. Czuł , że niedługo dojdzie. Gładził uda chłopaka i sięgnął do jego członka, łapiąc go i szybko przesuwając dłoń w górę i w dół. W końcu wystrzelił w gorące wnętrze Hidy, a zielonooki także ubrudził swój brzuch białym płynem. Zmęczony opadł na jego klatce piersiową, zszokowany faktem dokonanym i przytulił się do niego. Ozaki z czułością pocałował go w policzek.
- Co się kurwa przed chwilą stało ? – wydusił Kenichi.
- Właśnie skończyliśmy uprawiać seks – zaśmiał się blondyn, odgarniając włosy chłopaka za ucho.


***
Nie wierzę, że to napisałam. Siedze cała czerwona przed kompem i nie mam zielonego pojęcia, czy jakoś sobie z tym poradziłam. Baaardzo porszę o opinie. BOŻE, to jest takie zboczone *^*

6 komentarzy:

  1. Z całą pewnością sobie poradziłaś. To jest FENOMENALNE. Genialnie Ci to wyszło. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Ja potrzebuję więcej, WIĘCEJ XD!!! Dzięki Bogu jest ktoś na świecie podobny do mnie, i nawet jak się wstydzi lub jest pewnym faktem zażenowany potrafi to wykonać/powiedzieć bez nawet najmniejszego zatrzymania/zająknięcia. Ja co prawda zawsze potem wybucham śmiechem, ale to ja. A Tobie i Bogu dziękuję za Twój geniusz. Proszę, ciągnij to jak najdłużej, bo idzie Ci wspaniale!

    OdpowiedzUsuń