Shigeru był sfochany jak małe dziecko. Od czasu kolacji nie zamienił ani słowa z czarnowłosym, który co jakiś czas mierzył go zaniepokojonym wzrokiem. Ta mała, irytująca dziewczynka, co ona sobie myśli ? Kenichi jest jego. Tylko jego. Nie mógł się patrzeć na jej wesolutkie szczebiotanie. Doprawdy, irytujące.
Leżeli w kompletnej
ciszy, słysząc wrzaski nauczycieli za drzwiami i jakieś dziwne odgłosy od
strony półotwartego balkonu. Chichoczące dziewczyny przetoczy ły się przez
taras, uciszając się co chwilę. Zirytowany niebieskooki głębiej zapadł się w
poduszkę. W końcu, chwila ciszy. Słyszał oddech zielonookiego, który poruszał
się niespokojnie w białej pościeli. Chętnie by teraz do niego poszedł, ale nie
może być taki miękki. Niech Hida się trochę pomęczy. Shigeru naciągnął sobie
kołdrę na tors, czując zimny powiew powietrza. Powoli zasypiał, ukołysany przez
łagodny szum drzew, gdy nagle usłyszał, jak zielonooki wstaje. Nie, nie obróci
się. Nadal leżał do niego plecami, mimo wielkiej chęci spojrzenia na jego
śliczną twarz. Argh, irytujące. Jeszcze nigdy w zasadzie się nie pokłócili, o
ile można to tak nazwać. Ta ślicznotka musiała się wpierdalać akurat wtedy,
kiedy Kenichi powiedział, że go kocha ? Niebieskooki poczuł, jak materac za
jego plecami się ugina.
- Shigeru – szept czarnowłosego przy jego uchu sprawił, że
mimowolnie zadrżał. Trzymaj focha, trzymaj focha.
- Co chcesz – mruknął dosyć nie przyjemnie, dalej się nie
odwracając. Do jego nozdrzy dotarł przyjemny zapach czarnowłosego. Nawet nie
musiał na niego patrzeć żeby wiedzieć, że był teraz czerwony jak burak. Ciężko
mu przychodziło przełamanie swojego ego – w tej kwestii byli bardzo podobni.
- C- co ty tak właściwie o mnie myślisz ? – jego
podenerwowany ton sprawił, że blondyn zwyczajnie zmiękł. Westchnął przeciągle,
przeklinając swoją słabość i podniósł się do pozycji siedzącej. Chłopak
siedział na brzegu łóżka ze spuszczoną głową. Mały uśmieszek wkradł się na
pełne wargi niebieskookiego, gdy odgarnął jego włosy i czule musnął ustami jego
kark.
- Zależy co masz na myśli – ton jego głosu zelżał. Kenichi
poczuł ulgę – nie jest tak bardzo obrażony jak myślał. Zdawał sobie sprawę z
tego, że traktuje Miku jako konkurencje, ale to wcale nie było tak..
- Wiesz o co mi chodzi – mruknął, a jego policzki nieznośnie
zapiekły. Niebieskooki zaśmiał się cicho i go objął, opierając brodę o jego
ramię.
- Kocham cię – wyszeptał, zostawiając po sobie soczystą
malinkę i pociągnął chłopaka do tyłu, przewracając go na plecy i mocno do
siebie tuląc. Zakrył ich obu kołdrą i pocałował na dobranoc – A teraz nie marudź bo chce mi się spać. –
Hida poczuł coś na rodzaj ulgi. To, że łączyło ich coś więcej niż seks było
dosyć oczywiste, ale nie mieli odwagi tego powiedzieć aż do tej durnej
wycieczki.
- Na pewno o nikim nie zapomnieliśmy ? – wyjąkała nauczycielka.
Była kompletnie wykończona, wogóle nie spała podczas całej wycieczki. Osłoniła
swoje podkrążone oczy przed porannym słońcem, które niemiłosiernie ją męczyło.
- Chyba tak – profesor, także markotny , poganiał wzorkiem
grupkę uczniów, mrucząc z niezadowolenia. – Panno Izumi, proszę się pośpieszyć,
pociąg zaraz rusza.
- Tak , tak – kobieta machnęła ręką, z uśmiechem wpatrując
się w Hidę i Ozakiego, którzy właśnie wchodzili do maszyny. Ich palce były
splecione w silny uścisk. Ah, ta miłość. Kiedy ostatnio ona czuła cos tak
pięknego ?
- No, pośpieszcie się – powiedziała ze zmęczonym uśmiechem,
zganiając z ławki ostatnie zapominalskie uczennice i ostatni raz omiotła
wzorkiem rozległy ocean.
- Jestem taki zmęczonyy – niebiesko włosy walnął się na
swoje łóżko, jęcząc – Prawie nie spałem..
- Ruchanie ma swoją cenę – mruknął Hida, który właśnie
ścielił sobie łóżko. Po zrzuceniu zbędnej narzuty i poduszek złapał się za kark,
próbując go rozmasować. Zastałe mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Podróż się
przeciągnęła 4 godziny ze względu na jakąś głupią awarie.
- Czepiasz się – Eto zakrył się kołdrą, wzdychając głośno.
- Nie marudź i idź spać – Kenichi naprawdę tego nie
rozumiał. Nawet nie kontynuował temat ruchania, co rok temu byłoby niemożliwe.
Czy Shigeru naprawdę aż tak go spedalił ? Zamruczał zadowolony, kładąc się i
zrzucając kołdrę. Było mu wystarczająco gorąco. Błoga cisza wypełniła ich uszy,
a ciepłe, ciężkie powietrze sprawiało, że po ich plecach zaczęły spływać
strużki potu.
- Oharuu – wyjąkał Kenichi, obracając się na prawy bok.
- Czego chcesz.
- Otwórz okno.
- Spierdalaj.
- Pożyczę ci tego pornosa z rudą. – niebieskowłosy zerwał
się z lóżka, potykając się o swoje trampki, a dźwięczny śmiech Hidy wypełnił
ich mały, ale przytulny pokój. Zimny powiew wypełnił pomieszczenie, gdy
chłopak, klnąc siarczyście, dowlekł się do okna. Hida przymknął oczy i patrząc
się na swoją dłoń, mimowolnie ją zacisnął, czując palce Shigeru. Można powiedzieć,
że przyzwyczaił się z nim spać. Niestety.
***
Boże, nie lubię tego rozdziału, wyszedł dużo gorzej niż ten skasowany :c
Miałam zgon ostateczny, czytając zdanie o ruchaniu, ahh. :3
OdpowiedzUsuńDaj spokój. Nie ważne co napiszesz i tak potrafisz zrobić z tego niezłe arcydzieło. Sto lat jeszcze raz! <3
Świetne jest i nie pojmuję po kiego kasowałaś. Nawet jak według Ciebie było złe, to ja bym się cieszyła. Zapewne reszta też. Pisz, nie marudź! To my jesteśmy od krytyki! <3
OdpowiedzUsuńTrzymaj focha
OdpowiedzUsuńTrzymaj focha
Genialne xD
Zresztą tak jak zawsze :d
Czekam na następną notke!
Boooskie <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle z resztą :D.
Pisz następny ^.^
Hej! Wiem, że to trochę natrętne, ale piszę opowiadanie o podobnej tematyce (yaoi)... to trochę dziwne, jak na faceta, ale cóż. Jakbyś zechciała je przeczytać i ocenić...
OdpowiedzUsuńhttp://z-piwnicy.blogspot.com/